Start Artykuły Postawa Józefa
Postawa Józefa PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Jerzy Gugała   
poniedziałek, 19 grudnia 2016 06:11

Postawa Józefa

„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki”. Te słowa usłyszał Józef. Te słowa ukoiły jego niepokój i lęk. Można powiedzieć, że Józef znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Stanął przed ogromną tajemnicą. Może czekał na to jedno zdanie, które zabrało od niego lęk i stało się impulsem do realizacji jego powołania – opiekuna Bożego Syna i Jego Matki. By zrozumieć, co dzieje się we wnętrzu Józefa, musimy popatrzeć w świat zwyczajów matrymonialnych dawnego Izraela. Małżeństwo miało dwa etapy. Pierwszy to zaręczyny chłopaka i dziewczyny. To dokonywało się zazwyczaj, gdy dziewczyna miała ok. 12 lat. Od tej chwili była ona już małżonką, choć dalej zamieszkiwała z rodzicami. Ten okres trwał rok czasu. Jeśliby kobieta w tym czasie dopuściła się jakiejkolwiek niewierności, to traktowano by ten fakt jako cudzołóstwo. Jak wiemy, kobieta, która popełniła cudzołóstwo, musiała być poddana karze ukamienowania. Ten sposób śmierci był bardzo okrutny i bolesny. Drugi etap obejmował uroczyste obchody zaślubin. Zaślubiny to uroczysta przeprowadzka do domu męża. Śpiewy, tańce, uczta, jednym słowem wielka radość. Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o pierwszym etapie narzeczeństwa. Oni jeszcze nie zamieszkali razem, a Maryja stała się brzemienna. Ludzkie rozumowanie jest wobec tego faktu jednoznaczne– Ona popełniła cudzołóstwo. Józef staje przed dramatycznym wyborem. Dramatyzm tego wyboru potęguje jeszcze fakt, że Józef był człowiekiem „prawym”, czyli kierującym się zasadami prawa. Prawo w takim przypadku nakazywało kobietę ukamienować. Miłość do Maryi i jej szlachetna postawa przemawiały do Józefa wołając, że nie jest to możliwe, aby Ona dopuściła się zdrady. Mówiąc prostym naszym językiem, fakty mówiły co innego, a serce mówiło co innego. Nastała ciemność w sercu Józefa. Postanawia podjąć gorzkie działania i oddalić Maryję. Chce to uczynić potajemnie, bez rozgłosu i drogi prawnej. Jakie byłyby konsekwencje takiej decyzji.? Maryja stałaby się wygnańcem, panną z dzieckiem z nieprawego łoża, zdana na pogardę i odrzucenie przez wszystkich. Ta ciemność zostaje rozjaśniona przez anioła. Józef nie pyta i nie ma wątpliwości. Te słowa są całkowicie wystarczające. Jakby czekał na nawet maleńki gest, słowo, zdanie, które pozwoli mu odrzucić wszelkie wątpliwości i przyjąć do swego domu Maryję. Rozpoczyna się nowa misja w życiu Józefa – staje się on opiekunem Maryi i jej Bożego Syna. Historia Maryi i Józefa przenosi nasze spojrzenia na współczesność. Jakże wielkim bólem jest dziś to, że młodzi ludzie nie chcę prawdziwie przeżywać okresu narzeczeństwa. Szybko dążą do zamieszkania razem. Jednocześnie ten czas traktują jako niezobowiązujący. Odzierają siebie z tajemnicy intymności, tajemnicy pragnień i odmienności, jaka przypisana jest kobiecości i męskości. Niedojrzałość sprawia, że odkrycie tej tajemnicy pcha człowieka w następne związki i następne poszukiwania. Skutkiem tego jest odrzucenie, pozostawienie, frustracja i ból. Coraz mniej jest szczęśliwych małżeństw, pięknych rodzin, kochających się ludzi. Coraz więcej dzieci, które żyją w rozdwojeniu. Mają dwa domy, dwóch rodziców mieszkających oddzielnie. To wszystko dokonuje się przy pełnej akceptacji bliskich i środowiska. Stało się normalnością to, co nie powinno być nigdy zaakceptowane. Dzisiejszy ewangeliczny opis wskazuje nam także na prawdę, że każdy człowiek jest tajemnicą. Nie wszystko można powiedzieć i nie wszystko da się zrozumieć. Przed tajemnicą należy uklęknąć i nie bać się zaufać ukochanemu człowiekowi, mimo tego, że nie wszystko o nim wiemy. Do naszego wspólnego szczęścia nie jest potrzebna znajomość wszystkich szczegółów z życia drugiego. Za kilka dni Boże Narodzenie. Obyśmy na wzór Józefa potrafili zaopiekować się Jezusem i Jego Matką w naszych sercach i w naszych domach.