Start Artykuły Obdarowani miłością Pana
Obdarowani miłością Pana PDF Drukuj Email
Wpisany przez ks. Tadeusz Polak   
sobota, 16 stycznia 2016 19:37

Bóg z nami
Trudno precyzyjnie określić moment rozpoczęcia publicznej działalności Pana Jezusa. Tajemnice Światła otwiera przeżywana zeszłej niedzieli scena chrztu Pana Jezusa w Jordanie. Adresatem tamtego objawienia znad Jordanu był Jan Chrzciciel. To on usłyszał głos Ojca i widział Ducha Świętego w postaci gołębicy. Jan ukazał światu Pana Jezusa, mówiąc: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1,29). Ale dopiero cud w Kanie Galilejskiej wprowadza uczniów i cały świat w odkrycie zbawczej tajemnicy, że On jest „Bogiem z nami”, że stał się człowiekiem, by dzielić nasze smutki i braki, by stać się dla nas niewyczerpanym źródłem przemiany, drogą ku pełni życia.

Wiara cię ocali
Pamiętamy, że Pan Jezus nie czynił cudów na pokaz, aby coś udowodnić, aby komuś zaimponować. Często Jego przeciwnicy żądali od Zbawiciela jakiegoś spektakularnego znaku. Pan Jezus nigdy na taką ciekawość człowieka nie odpowiadał. Zawsze jednak był wrażliwy na pokorną prośbę – wypowiedziana z ufnością i wiarą stanowiła fundament cudu. Wiele razy słyszymy jak Jezus mówi do cudownie uzdrowionego człowieka: „Twoja wiara cię ocaliła” (Mk 5,34). Ten pierwszy cud w Kanie związany jest z prośbą, która wypowiada Najświętsza Maryja Panna. Ona pierwsza zauważyła, że brakuje wina weselnego. Jej wstawiennicza obecność na progu publicznej działalności Chrystusa zapowiada Jej macierzyńską troskę, która przez wieki towarzyszy Kościołowi na świecie i w Polsce.

Jasna Góra jako Kana Galilejska
Sanktuarium Jasnogórskie bywa porównywane do Kany Galilejskiej. Największy pielgrzym Jasnogórski, św. Jan Paweł II, z okazji sześćsetlecia obecności obrazu Matki Bożej Częstochowskiej mówił: "Słowo Dobrej Nowiny uzyskuje tutaj jakąś wyjątkową wyrazistość, a równocześnie zostaje jakby zapośredniczone przez Matkę. Jasna Góra wniosła w dzieje Kościoła na naszej ziemi i w całe nasze polskie chrześcijaństwo ów rys macierzyński, którego początki wiążą się z wydarzeniem Kany Galilejskiej".

Kres Starego Przymierza
Jeszcze jest jeden ważny aspekt cudu w Kanie Galilejskiej. Często w historii zbawienia przymierze Boga z człowiekiem ukazywane było poprzez obraz miłości małżeńskiej. Bóg – Oblubieniec, oczekuje miłości i wierności od swej Oblubienicy – Ludu Wybranego. Wielokrotnie Izrael, idąc za obcymi bóstwami, okazywał niewierność, którą Biblia nazywa cudzołóstwem – zdradą przymierza miłości. Teraz, gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg stał się człowiekiem, aby zawrzeć z Nowym Ludem Bożym Przymierze Nowe, tak mocne, że nic nie może go rozerwać. W tym momencie Stare Przymierze osiąga swój kres. Zostało wyczerpane, tak jak wino w Kanie Galilejskiej, jest puste – jak sanktuarium świątyni Jerozolimskiej, gdy zasłona przybytku w momencie śmierci Pana Jezusa na Krzyżu rozdarła się na dwoje. Tylko w Chrystusie jest pełnia życia i łaski: "Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce" (J 1,16).

Znak wina
Zaślubiny, miłość i radość, nadzieja nowego życia, smak szczęścia i pokoju, świętowanie, które nadaje sens codzienności – to wszystko ogniskowało się w szczególnym znaku, jakim było weselne wino. Brak wina oznaczał bardzo kłopotliwą sytuację w obrzędzie weselnej uczty. Żeby to zrozumieć, spróbujmy wyobrazić sobie naszą polską wigilię bez opłatka, karpia i choinki. Pan Jezus rozpoczyna dzieło zbawcze, czas godów weselnych, zaślubin Boga z człowiekiem. Moc tego Przymierza nie leży po stronie człowieka. To nie my jesteśmy darczyńcami, lecz obdarowani miłością Pana jesteśmy wezwani, by na nią odpowiedzieć całym naszym życiem.