Start Artykuły Sam nie podołam. Doniosłość modlitwy w formacji chrześcijańskiej ks. prof. dr hab. Paweł Góralczyk SAC
Sam nie podołam. Doniosłość modlitwy w formacji chrześcijańskiej ks. prof. dr hab. Paweł Góralczyk SAC PDF Drukuj Email
Wpisany przez ks. prof. dr hab. Paweł Góralczyk SAC   
sobota, 03 stycznia 2015 21:00

„Panie naucz nas modlić się”. Modlitwy uczymy się od najmłodszych lat, jej też próbujemy nauczyć innych. Czytamy wiele książek, które mają nam pomóc a przecież modlitwy nie da się nauczyć inaczej, jak tylko się modląc. „Próbuje się modlić, ale mi nie wychodzi. Modlę się, ale tego nie czuje” –  rzecz o tym jak motywować do walki o modlitwę i jak zamieniać swoje życie tak, by było hymnem uwielbienia na cześć Pana.

Drogi modlitwy

Słowo o modlitwie musi rozproszyć uparte złudzenie, że można znaleźć sposób na zracjonalizowanie trasy modlitwy i na wytyczenie jej raz na zawsze za pomocą niezawodnych metod. Nie ma metody, która mogłaby uzyskać od Boga zapewnienie, że On ukaże się tam, gdzie by człowiek chciał i w taki sposób, w jaki by sobie życzył. Nie ma metody na to, by stać się ubogim duchowo, nie ma metody, która by nas uczyła znoszenia niewytłumaczalnych poczynań Boga albo wreszcie która by nas uczyła kochać. Są jedynie drogi, ale i one nie dają się zmaterializować: są one czymś w rodzaju linii sił w polu elektromagnetycznym, określonych wprawdzie pewnymi prawami, ale zarazem zmiennych w swoim przebiegu zależnie od ruchów i zmian źródła energii, którym jest Bóg. On przychodzi do nas zgodnie z wiernością wobec jedynego Objawienia, i z nieprzewidzialnością swojej łaski.

Rozmawiać o modlitwie

Czy w tych warunkach jest rzeczą rozumną próbować mówić o modlitwie? Czy nie lepiej pozostawić każdemu, by na własną rękę zmagał się z tym niewyrażalnym doświadczeniem? W każdym razie stan chrześcijanina można określić tak: z jednej strony trwa w nim „namaszczenie” otrzymane od Syna i z tej racji nie potrzebuje on nauki (por. 1 J 2,27), a z drugiej – w sensie bardziej względnym, ale koniecznym, w sensie tymczasowym, ale trwającym przez całe życie na ziemi – chrześcijanin bardzo potrzebuje nauki i pomocy. Każdy wie o tym instynktownie. Zdarza się, że możliwość powiedzenia choćby czegokolwiek o modlitwie odczuwa się jako braterską przysługę, od której nie wolno się całkowicie uchylać. Ciąg dalszy nastąpi…