Start Artykuły Poznać i rozwinąć talenty Ks. Dariusz Kwiatkowski
Poznać i rozwinąć talenty Ks. Dariusz Kwiatkowski PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Dariusz Kwiatkowski   
sobota, 15 listopada 2014 21:03

W każdym z nas istnieje pokusa, aby porównywać się z innymi ludźmi. Bardzo często te porównania nie są dla nas korzystne. Wtedy zwykle zazdrościmy innym ludziom, że są zaradni, zdolni, mają osiągnięcia naukowe, sportowe czy artystyczne. Nieustanne porównywanie siebie z innymi może prowadzić nawet do kompleksu niższości. W pewnym momencie stwierdzamy, że my nic nie potrafimy i jesteśmy do niczego. Czy jednak tak jest naprawdę? Przez przypowieść o talentach Jezus chce nam dzisiaj pomóc rozwiązać problem naszych kompleksów. Każdy z nas otrzymał od Boga jakiś talent. Wszyscy zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Jednak każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny. Na całym świecie nie znajdziemy drugiego człowieka, który byłby naszą kopią. Różnią nas talenty, którymi Bóg nas obdarował. Ważne jest, abyśmy umieli te talenty odkryć i je rozwinąć. Brat pewnego murarza był znanym skrzypkiem. Któregoś dnia sąsiadka murarza wykrzyknęła zachwycona: „To musi być cudowne, mieć w rodzinie genialnego skrzypka!”. Potem, nie chcąc zrobić przykrości murarzowi dodała: „Oczywiście, nawet w jednej rodzinie jedni zdają się mieć więcej zdolności od innych”. Na co odpowiedział ów murarz: „Proszę pani, mój brat świetnie gra na skrzypcach, ale nie ma pojęcia o układaniu cegieł. I gdyby grając na tych swoich skrzypcach, nie zarobił na murarza, byłby bezdomny” (Ted Kyle, „Poradnik homiletyczny”, Wrocław 2007, s. 179). Nikt z nas nie otrzymał wszystkich talentów. I dlatego stajemy się odpowiedzialni za wykorzystanie tych darów, które mamy, a nie za te, które chcielibyśmy mieć. Porównywanie siebie z innymi ludźmi jest zwykłą stratą czasu i zakopywaniem własnych talentów. Żyjąc marzeniami, nigdy nie odkryjemy możliwości, którymi obdarzył nas Bóg. Tymczasem Jezus w przypowieści o talentach mówi nam, że kiedyś będziemy musieli zdać sprawę przed Bogiem z gospodarowania naszymi talentami. Pochwaleni są słudzy, którzy poprzez codzienną pracę pomnożyli otrzymane dary. Natomiast surowo został skarcony sługa, który zakopał swój talent. Chrystus nazwał go sługą nieużytecznym. Znamy także los owego leniwego sługi. Naszym powołaniem jest świętość. Droga do świętości wiedzie przez odkrycie i pomnażanie własnych talentów. Musimy najpierw poznać dary, które otrzymaliśmy od Boga, aby je potem rozwijać. Pomnażamy własne talenty poprzez służenie nimi innym ludziom. Jakąż wartość będzie miał talent muzyka, który zamknąłby się we własnym pokoju i grał tylko dla siebie? Jego talent rozbłyśnie na sali estradowej, wypełnionej ludźmi. Jakąż wartość będzie miał talent pisarza, który nie napisze ani jednej książki? Podobnie dzieje się z naszymi talentami. Nabierają blasku, gdy służą i pomagają innym ludziom. Może myślimy w tej chwili, że nie otrzymaliśmy od Boga jakiś wyjątkowych darów, którymi moglibyśmy zachwycać innych i zdobywać wielką sławę i popularność. Niekiedy łatwo się zniechęcić, gdy odkrywamy, że nie jesteśmy zdolni do wielkich i heroicznych dzieł. To jest niewłaściwe myślenie i zła postawa. Nawet wtedy, gdy nasze życie wydaje się zupełnie normalne i przeciętne – jeśli tylko odkryjemy w sobie skarby, które otrzymaliśmy od Boga – możemy nimi wiele zdziałać dla chwały Bożej i dla dobra innych ludzi. Wystarczy pomyśleć o solidnym i uczciwym wykonywaniu własnych obowiązków zawodowych. Idąc do lekarza, do urzędu czy nawet do sklepu, wierzymy, że spotkamy tam osoby kompetentne, które pomogą nam w rozwiązaniu problemu czy podadzą właściwe lekarstwa, przywracające nam zdrowie. Warto w tym miejscu uświadomić sobie, że inni ludzie mają podobne oczekiwania wobec nas. Czuwajmy więc, aby nie zakopać własnych talentów. W Eucharystii Chrystus przychodzi, aby nam służyć. Naszą odpowiedzią niech będzie służba Chrystusowi i Kościołowi. Służmy sobie nawzajem talentami, które otrzymaliśmy od Stwórcy, aby nasze zgromadzenie liturgiczne było żywą i piękną świątynią Bożą.