Menu witryny
Polskie piekło |
Wpisany przez Ks. Proboszcz | |||
wtorek, 17 grudnia 2013 12:49 | |||
Często mówi się o polskim piekle. Co to takiego? Najlepiej obrazuje to przykład kotła, w którym znajduje się grupa ludzi. Jeżeli ktoś próbuje wydostać z tego kotła drapiąc się po jego ścianach do góry, pozostali od razu ściągają go w dół. Istotą polskiego piekła jest zazdrość. Jeden z filozofów angielskich z XVIII w. F. Bacon napisał taką niewielką książeczkę pod tytułem "Szkice polityczno etyczne". Można w niej znaleźć rozdział na temat zawiści, czyli zazdrości. Myśliciel angielski analizując to zagadnie, próbuje ukazać kto jest najczęściej zazdrosny, komu się najczęściej zazdrości i w jaki sposób się od zazdrości uchronić? F. Bacon między innymi stwierdza - "bo dusza ludzka żywi się albo swoim własnym dobrem albo cudzym złem i skoro brakuje jej pierwszego pokarmu, nasyca się drugim." Nie można się z tym w pełni zgodzić, dlatego, że przecież możemy się radować dobrem innych ludzi, jednakże jest w tym stwierdzeniu dużo prawdy. Kiedy człowiekowi brakuje powodów do radości z własnego życia może zacząć się cieszyć z nieszczęścia drugiego człowieka. Z takiego stanu ducha bierze się niezdrowe zainteresowanie cudzymi sprawami, na zasadzie wścibstwa. Człowiek, który ma wiele interesujących rzeczy w swoim własnym życiu, rzadko odczuwa zawiść. Choć takie stwierdzenie wypowiedziane zostało prawie trzy wieki temu wydają się bardzo aktualne. Zastanawiające jest wielkie zainteresowanie różnego typu programami reality show. Widocznie widzowie tych programów niezbyt dobrze oceniają swoje własne życie, dlatego chętnie podpatrują życie innych. Inną grupę ludzi, u których często pojawia się zazdrość to te osoby, które same miały okazję przeżyć różne nieszczęścia. Po tych doświadczenia jakby się cieszyły z nieszczęścia innych, gdyż traktują to jako rekompensatę za swoje własne negatywne doświadczenia. Nie można się w tym miejscu do końca zgodzić z angielskim myślicielem, gdyż to bywa różnie, własne cierpienie może człowieka uwrażliwić na cierpienia innych. Niekoniecznie musi być przyczyną zawiści. Choć trzeba przyznać, że czasami tak bywa.
|