Start Artykuły Mądrze korzystać z dóbr, ks. Edward Staniek
Mądrze korzystać z dóbr, ks. Edward Staniek PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Edward Staniek   
niedziela, 04 sierpnia 2019 09:19

Mądrze korzystać z dóbr, ks. Edward Staniek


Pragnę zwrócić uwagę na trzy wymiary ewangelicznego podejścia do dóbr tego świata, o których mówi dzisiejsze słowo Boże. Na pierwszy wymiar zwraca uwagę Kohelet, który odkrywa prawdę, że dość często bywa w życiu tak, że ktoś wielkim wysiłkiem, solidną i uczciwą pracą gromadzi pewne dobra, a później jest świadom, że owoce jego trudu dostają się w nieodpowiedzialne ręce i zostają zmarnowane. Zaznacza, że jest to marność, jakby chciał nas przygotować, że nie da się tego uniknąć. Takie jest życie, część jego tajemnicy. Możemy to obserwować w wymiarze rodzinnym. Czasami wielki wkład materialny małżonka przepija współmałżonek. Czasami rodzice są świadkami dramatu, patrząc, jak dzieci niszczą wiele lat trudu ich życia. Bywa, że ktoś prowadzi wspaniałe dzieło, a jego następca marnotrawi wszystko. Takie jest życie. Ale z tego nie wynika, że nie należy uczciwie pracować. Otóż księgi mądrości przypominają, że każda uczciwa praca wydaje owoce w człowieku, w jego sercu. Rzeźbi w nim pewne rysy, które będą trwać wiecznie. U Boga solidność pracy nigdy nie zginie. Stąd nie należy rozrywać szat, jeśli
się zdarzy, że owocami naszej pracy podzielą się marnotrawni ludzie, bo nasz wkład jest dostrzeżony przez Boga i będzie trwał wiecznie. Będzie nagrodzony w niebie, a na ziemi jest nagradzany przez pokój sumienia.

Drugi wymiar. Pan Jezus przestrzega, by nie wkładać palców między drzwi konfliktów rodzinnych i majątkowych. Nie wolno. Do Chrystusa podchodzi człowiek i prosi: „Powiedz mojemu bratu, żeby podzielił się ze mną spadkiem”. I odpowiedź Jezusa, która nie ma podobnej w Ewangelii: „Człowieku, a któż mnie ustanowił sędzią?”. Niech ludzie sami dochodzą sprawiedliwości, nie wolno się mieszać, bo sami zostaniemy zranieni i wejdziemy w długoletnie konflikty. Oto ostrzeżenie Chrystusa.

I wreszcie trzeci wymiar tej doczesnej rzeczywistości. Bogacz mówi: „Zbuduję spichlerze, zgromadzę wielkie dobra”, a zapomina o spichlerzu swojego serca i jego bogactwie. Jeśli ktoś widzi jeden wymiar życia, a często są to tylko pieniądze, to nie widzi wielkich spraw i należy do najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Bo w pewnym momencie dobra, które gromadzi, musi zostawić. W każdej sytuacji, nawet najtrudniejszej, przenosimy przez życie dobro zgromadzone w sercu. A jest to dobro otwarte dla drugich. Bo jeżeli człowiek potrafi pomagać innym, to dysponując nawet miliardami dolarów, będzie ich używał odpowiednio, zgodnie z bogactwem swego serca.

Ewangelia nie polega na tym, by nic na tej ziemi nie mieć. Ewangelia polega na tym, by troszczyć się o bogactwo serca, które potrafi zawsze wykorzystać posiadane dobra doczesne. To jest trzeci wymiar ewangelicznego podejścia do dóbr tego świata. Żyjemy w świecie bardzo zmaterializowanym, dlatego przypominanie tej prawdy jest istotne.

Uczestnicząc w Eucharystii, prośmy Pana Boga, abyśmy zawsze, tak jak On radzi, umieli podchodzić zarówno do sytuacji, w których wiele posiadamy, jak i do tych, w których mamy niewiele. Abyśmy pamiętali, że zawsze jest potrzebny pokój, wolność, zaufanie Bogu i większa troska o bogactwo serca niż bogactwo kieszeni.