Start Artykuły Mądrość wartością najwyższą, ks. Edward Staniek
Mądrość wartością najwyższą, ks. Edward Staniek PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Edward Staniek   
niedziela, 14 października 2018 18:11

Mądrość wartością najwyższą, ks. Edward Staniek


Jesteśmy świadkami wielu ważnych wydarzeń na arenie życia politycznego, społecznego, religijnego zarówno w skali naszego narodu i państwa, jak i w skali świata. Uczeń Chrystusa nie może rozdzierać szat ani umywać rąk. Wprawdzie Ewangelia mówi i o jednym, i o drugim sposobie podejścia do ważnych problemów, z jakimi mamy do czynienia, ale nie są to gesty ucznia Chrystusowego. Kajfasz rozdziera szaty. Piłat umywa ręce. Uczeń Chrystusa może najwyżej strząsnąć proch z nóg, jeżeli w kontakcie ze światem coś z tego świata przylgnęłoby do niego. Powinien więc dbać o zachowanie pewnego dystansu. Przed człowiekiem, który myśli, coraz ostrzej rysuje się pytanie: Jak żyć mądrze w świecie, który mądrość lekceważy? I na to właśnie pytanie daje odpowiedź autor Księgi Mądrości, żyjący ponad dwa tysiące lat temu. Dokonał on bardzo ważnej syntezy. Z woli Pana Boga połączył naukę o mądrości, którą wypracowali starożytni Grecy, z nauką o mądrości zawartą w Tradycji oraz w pismach judaistycznych. Ta koncepcja mądrości jest kamieniem fundamentalnym całej europejskiej kultury. Wszyscy wielcy ludzie należący do tej kultury liczyli się z takim podejściem do mądrości. Na czym więc polega istota nauki autora Księgi Mądrości? W swej hierarchii ustawia on mądrość jako najwyższą wartość. I zestawia z nią różne inne wartości, do których sięga świat, udowadniając, że mądrość jest cenniejsza. Najpierw przedstawia berło, które jest symbolem wszelkiej władzy pozwalającej jednemu człowiekowi kierować innymi ludźmi, poczynając od władzy ojcowskiej czy matczynej w domu, idąc przez władzę kierowników, dyrektorów, wojewodów, ministrów, generałów, prezydentów. Mądrość jest cenniejsza niż władza, bo mądrość do niczego władzy nie potrzebuje. Drugą wartością jest sława. Tron jest dla tych, którzy są sławni. I wiemy przecież, że troska o sławę jest ważnym mechanizmem w awansie społecznym. Już dzieci w przedszkolu chcą być sławne. Szkoła jest taką machiną, która testuje sławę człowieka i pozwala mu tę sławę zdobywać. Sport jest także taką areną. Wszystkie wymiary życia artystycznego wiodą do sławy. Sławę można także zyskać na polu bitwy. Mądrość jednak jest cenniejsza niż sława. Mądrość sławy nie potrzebuje. Trzecią wartością według autora jest bogactwo – pieniądz, konta bankowe, majętności, cały świat biznesu. Chrystus komentuje to podejście w Ewangelii, którą przed chwilą słyszeliśmy. Mądrość jednak nie potrzebuje bogactwa. Ona jest cenniejsza niż pieniądze. Dlatego gdy bogaty młodzieniec stanął przed perspektywą wyboru – mądrość czy bogactwo – i wybrał bogactwo, poniósł dotkliwą porażkę. Następnie autor mówi, że mądrość jest cenniejsza aniżeli zdrowie. Są sytuacje, w których trzeba zdecydować i poświęcić zdrowie, ponieważ tego domaga się mądrość. Mądrość nie potrzebuje zdrowia, ona potrafi się również posługiwać chorobą. Dla nas jest to szokujące, a jednak tak postąpi człowiek mądry. Spotkałem w życiu wielu ludzi, którym zastosowano leczenie przy pomocy takich lekarstw, że obniżenie ich świadomości było tak poważne, że oni zażądali natychmiastowego zaprzestania tej terapii. Człowiek mądry woli świadomie umierać niż żyć w strasznej wegetacji umysłowej. Oto mądrość decyzji. I wreszcie autor mówi o pięknie. Kultura grecka ceniła piękno. A on wyraźnie zaznacza, że mądrość jest cenniejsza od piękna. Jeżeli mam wybierać między pięknem a mądrością, wybieram mądrość. Ostatnią wartością, którą przedstawia autor natchniony, są oczy; są one oknem na świat i narzędziem podziwiania świata i odnajdywania siebie w tym świecie. Nawet wydaje się, że są one narzędziem potrzebnym do dobrego wykorzystania wszystkich darów oraz swego własnego powołania. Tymczasem autor mówi, że mądrość widzi o wiele dalej niż oczy. Ona zastępuje ich światłość. Żyjemy czasem bardzo blisko ludzi, którzy wybierają inną hierarchię wartości. Dla nich są ważniejsze: pieniądze, władza, sława, zdrowie, piękno i trzeba się nam z tym liczyć. Świat jest nastawiony na korzyść, na doraźne korzystanie tu i teraz z tego, po co może wyciągnąć rękę. U szczytu hierarchii wartości współczesnego człowieka jest korzyść, własna korzyść, nielicząca się z innymi. Taka jest hierarchia wartości wielu współczesnych nam i nawet bliskich ludzi. Tak jest i tego nie zmienimy, nie możemy się temu dziwić. Tak dalej będzie. W takim świecie przyszło nam żyć. My jednak mamy wybrać mądrość jako wartość najwyższą. I sami o tym musimy zdecydować. Nie zazdrośćmy więc tym, którzy wybrali inną hierarchię wartości. Niech ją sobie mają. To dopiero życie pokaże, kto rzeczywiście wybrał właściwie! Teraz zwracam uwagę na ostatnie słowa autora natchnionego: „Razem z mądrością, którą otrzymałem od Boga, o którą się całe życie starałem, otrzymałem wszystkie dobra; niezliczone bogactwo w jej ręku”. Mądry człowiek ma wszystko. Nawet jeżeli czegoś nie weźmie, uczyni to dlatego, że jest mądry, bo po co brać coś, co nie jest potrzebne. Po co wnosić do domu to, z czego się nie będzie korzystało przez dwa bądź trzy lata? Po co? Mądry człowiek ma wszystko: i bogactwo, i pieniądze, i sławę. Na tym właśnie polega posiadanie wartości najwyższej. Wtedy bowiem posiada się klucze do wszystkich niższych pięter. A jeśli się zlekceważy klucz do najwyższego piętra, człowiek staje się niewolnikiem i osiada na tym piętrze, które sobie wybrał. O prawdziwym szczęściu nie ma wtedy mowy. Trzeba zatem przeprowadzić korektę w swoim myśleniu, aby nie ulec pokusom tego świata z zazdrości czy też z chęci rywalizacji, by nie wejść na taką drogę, na której można stracić i doczesność, i wieczność. Wszystkie bowiem wartości, z którymi autor zestawia mądrość, są przemijające. Tylko mądrość zwycięża w każdej sytuacji. Ona decyduje o prawdziwej wielkości człowieka. Zgódźmy się także na to, że mądrych ludzi jest na świecie niewielu. Nigdy ich nie było dużo. Chciejmy jednak do nich należeć. A jeżeli świat chce być coraz bardziej głupi, niech sobie będzie. My nie potrafimy temu przeciwdziałać. My bowiem nie jesteśmy powołani do tego, by podnieść poziom świata. Ale jesteśmy do tego powołani, by przechodząc przez ścieżki tego życia, wypełnić swe serce prawdziwą mądrością i by wygrać na tej ziemi swe własne życie. Jeżeli je wygramy, także inni zechcą wtedy wygrać swe życie. Taki jest mechanizm ewangelizacji świata